Poznaj historie naszych klientów

Kuny też bywają głodne i zmarznięte. W poszukiwaniu wygodnego i ciepłego schronienia, wkradły się pod maskę samochodu naszego klienta i urządziły sobie piknik. Wygryzły izolację, a ponieważ samochód był zaparkowany blisko znanej restauracji, zniosły do auta resztki jedzenia. Ketchup i frytki doprowadziły do zwarcia. Pokryliśmy koszty wymiany instalacji elektrycznej i izolacji w ramach Autocasco, natomiast dzięki Assistance w wersji rozszerzonej, klient przez dwa tygodnie miał do dyspozycji pojazd zastępczy.

Podczas burzy piorun uderzył prosto w budynek stodoły, wzniecając ogień. Straż pożarna dotarła na miejsce błyskawicznie, jednak zanim zdążyli ugasić pożar, stało się coś niewiarygodnego – eksplozja! Okazało się, że rolnik przechowywał w stodole zapasy… popcornu na lokalny festyn! Wysoka temperatura sprawiła, że kukurydza zaczęła strzelać, tworząc gigantyczną chmurę popcornu. Całe zdarzenie było tak spektakularne, że przyciągnęło mieszkańców wioski. Na miejscu pożaru urządzili sobie… spontaniczny festyn! Stodoła była ubezpieczona od pożaru. Ubezpieczenie pokryło straty, a rolnik do dziś śmieje się, że jego stodoła zamieniła się w największą na świecie maszynę do popcornu.

Duży, przyjazny golden retriever o imieniu Max podczas spaceru w parku, zauważył latającego drona. Uznał to za świetną zabawę i skacząc wysoko, złapał drona w locie i pogryzł go na kawałki. Okazało się, że dron nie należał do przypadkowego spacerowicza, ale do profesjonalnego fotografa, który używał go do sesji zdjęciowej… kosztownego wesela. Max zniszczył sprzęt o wartości kilku tysięcy złotych. Ubezpieczenie OC pokryło koszt nowego drona.

Pewnej nocy, podczas wyjątkowo wietrznej burzy, z pobliskiego cyrku uciekła… lama. Zwierzę, przerażone hałasem, znalazło schronienie na podwórku pani Anny. Lama z impetem wpadła do jej szklarni, niszcząc konstrukcję, a potem zaczęła delektować się pomidorami i świeżym koperkiem. Rano szklarnia była w ruinie, a lama spokojnie przeżuwała resztki sałaty. Na szczęście pani Anna miała wykupione ubezpieczenie od nietypowych zdarzeń i nie tylko otrzymała środki na odbudowę szklarni, ale także dożywotnią opowieść na rodzinne spotkania.

Wydawałoby się, że dzieci rolników wiedzą sporo o zasadach bezpieczeństwa na roli. Tymczasem dziecko naszego klienta podpaliło stóg siana na polu sąsiada. Na szczęście nikomu nic się nie stało, a klient miał ubezpieczenie rolne, rozszerzone o ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej w życiu prywatnym. Nasze OC w życiu prywatnym obejmuje również szkody wyrządzone przez dzieci (do 13 lat), bez względu na to, czy rodzic ponosi winę, że chwilowo nie nadzorował własnego dziecka.

Nasz klient, jadąc drogą przez las, natrafił na stado dzików. Zwierzęta okazały się agresywne i staranowały jego pojazd. Skala uszkodzeń była dość znaczna: oba zderzaki do wymiany i wgniecione nadkola. Na szczęście ucierpiało jedynie auto. Klient za to przy zgłaszaniu szkody wykazał się talentem plastycznym i załączył rysunek w formie komiksu. Mogliśmy bardzo dokładnie zobaczyć, co się wydarzyło, a nawet „usłyszeć”, bo klient opisał dźwięki towarzyszące zdarzeniu: „dziki hyc hyc, a potem bum bum”. Nasze Autocasco pokryło koszty naprawy.

Czteroletni syn naszego klienta tak bardzo chciał zaimponować swojemu starszemu bratu, że wypisał znane mu literki na… karoserii samochodu sąsiada. Tata chłopców na szczęścia miał polisę OC w życiu prywatnym i pokryliśmy koszty lakierowania pojazdu.

Pierwszego stycznia o drugiej rano, na trzecim piętrze w bloku, szklany żyrandol spadł na szklany stolik naszej klientki. A my – w ramach ubezpieczenia mieszkania i domu – wszystkie elementy szklane ubezpieczamy według wartości odtworzeniowej. Wypłaciliśmy odszkodowanie jak za nowy żyrandol i nowy stolik. Na dobry początek roku.

Do córki naszego klienta przyszła koleżanka i dwie pomysłowe 12-latki postanowiły spróbować nowej zabawy. Przewiesiły skakankę przez wysięgnik telewizora i zaczęły się na niej huśtać. Wysięgnik oderwał się od ściany wraz z telewizorem. Nikomu nic się nie stało, ale telewizor się rozbił, a ściana wymagała remontu. Wypłaciliśmy odszkodowanie z tytułu ubezpieczenia mieszkania. Z tego co wiemy, dziewczynki nadal się kolegują.

Nasz klient, szczęśliwy posiadacz ekologicznego domu, już nie lubi srok. Sroki mają to do siebie, że zbierają świecidełka i… zrzucają je z wysokości. Ptaki zebrały mieniący się kruszec z  budowanej właśnie drogi dojazdowej i zrzuciły go na nową, dachową instalacją fotowoltaiczną. Szkło z panelu popękało i wyciekła substancja, która zanieczyściła wełnę ocieplającą dach. Wypłaciliśmy odszkodowanie, które w pełni pokryło koszty wymiany dachu i paneli. Podobnie robimy z farmami fotowoltaicznymi. Panele pękają, a my wypłacamy odszkodowanie.

Podczas wycieczki za miasto, samochód z automatyczną skrzynią biegów został zaparkowany przez naszego klienta na biegu neutralnym, bez hamulca. Niestety, auto bezgłośnie stoczyło się do jeziora. Pojazd prawie całkowicie się zanurzył, był ustawiony pionowo, a znad tafli wody wystawał jedynie tylny zderzak. Zorganizowaliśmy ekipę specjalistów do wyciągnięcia pojazdu z wody. Koszty akcji przekraczały kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Jedna z naszych klientek, podczas zagranicznego wyjazdu, chciała zwiedzić znane muzeum. Na miejscu potrzebowała skorzystać z toalety. Wchodząc do toalety, zobaczyła intrygujący, czerwony guzik z napisem „do not push the buton” (nie wciskaj guzika), a nie znając języka angielskiego, niestety nacisnęła go. Automatycznie wysunęła się specjalna podpórka dla osób z niepełnosprawnością i uderzyła naszą klientkę w twarz. W efekcie kobieta straciła dwa zęby – górne jedynki. Piękny uśmiech to podstawa i my o tym wiemy, dlatego w ramach ubezpieczenia podróżnego pokryliśmy wszystkie koszty leczenia stomatologicznego na miejscu, a po powrocie do kraju wypłaciliśmy świadczenie na odbudowę zębów z tytułu NNW.

Podczas gotowania i mieszania zupy, żona naszego klienta rozmawiała przez telefon. Miała zajęte ręce, więc telefon przytrzymywała ramieniem przy uchu. Kiedy do kuchni wszedł mąż z niespodziewanym gościem, żona z ciekawością odwróciła głowę w stronę drzwi, a telefon zsunął się do garnka z zupą. Zgłoszenie szkody : „Ugotowałam telefon”. Wypłaciliśmy odszkodowanie z tytułu ubezpieczenia sprzętu elektronicznego, w ramach polisy mieszkaniowej w wariancie All Risk.

Nasza klientka zrobiła własnoręcznie naprawdę piękny stroik bożonarodzeniowy. Zapalona świeczka tworzyła miły nastrój, na tle pięknie ubranej choinki. Gdy klientka przysnęła w fotelu, płomieniem świeczki zajęły się plastikowe ozdoby na stroiku, a następnie dekoracje choinkowe. Zbudzona z drzemki zapachem spalenizny, w panice chwyciła płonący stroik i pobiegła z nim do łazienki. Chciała go ugasić w wannie, niestety – akrylowej. W efekcie tej akcji ratunkowej do wymiany były: nadpalony stół w jadalni, panele wokół stołu oraz… wanna. Karp tego roku nie popływał, ale święta i tak się udały, bo wszystkie szkody pokryliśmy z polisy mieszkaniowej.